niedziela, 18 grudnia 2016

Squaty w Polsce

Katarzyna Kwiatkowska



Proces transformacji w Polsce pod koniec lat osiemdziesiątych wprowadził dużo zmian w gospodarce kraju. Zmiany te nie ominęły również mieszkalnictwa. W związku z reorientacją systemu zaprzestano subsydiowania tego działu gospodarki, co poskutkowało w przyspieszeniu rozwarstwienia społecznego i przestrzennego obszarów mieszkaniowych oraz migracje ludzi w obrębie miast. Niedostatek liczby mieszkań stał się chroniczny. W tym samym momencie pojawiły się inne formy mieszkalnictwa, które naśladowały wzory z zagranicy.

Jedną z nich było zasiedlanie pustostanów. Tak zwany squatting polega na zajmowaniu pustostanów przez osoby, które nie są właścicielami nieruchomości i nie mają żadnego pozwolenia by tam zamieszkać.

Ruch ten zaczął się tworzyć pod koniec lat sześćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych oraz krajach Europy Zachodniej. Polegał na organizacji komun mieszkaniowych w których ludzie mogli żyć poza kontrolą wszelkich instytucji i nawet tworzyć własne centra kultury. Miało to charakter antymieszczańskiej rewolty. Komuny były zlokalizowane w upuszczonych budynkach, a niekiedy całych fragmentach miast, które były zajmowane bezprawnie.

Zasiedlanie pustostanów w Polsce miało miejsce już dużo wcześniej, jednak dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych zaobserwowano inicjatywy podobne do squattingu z zachodu. Większa część przedsięwzięć była inicjowana przez młodzież należącą do subkultur, studentów, jak i również ludzi bez stałego źródła utrzymania. Oprócz zapewnienia podstawowych potrzeb takich jak schronienie squaty miały na celu działalność społeczną. Duże znaczenie miało współżycie w grupie, zatem niewiele wspólnot miało ściśle mieszkalny charakter. Squat zaczynał swą działalność od przedsięwzięcia kulturalnego takiego jak happening, koncert czy przedstawienie teatralne.

Na terenie Polski działa kilka squatów. Najstarszym z nich jest poznański „Rozbrat”, który powstał pod koniec 1994 roku. Pierwszym budynkiem, który zajęli mieszkańcy był barak, który do dnia dzisiejszego służy mieszkańcom i wciąż ma nieuregulowane sprawy własności. Raz na jakiś czas pojawiają się osoby podające się za właścicieli nieruchomości, lecz nic nie są w stanie nic zrobić w drodze prawnej. W squacie organizowane są różne przedsięwzięcia społeczne, polityczne oraz artystyczne. Działają tu bary, sale koncertowe, biblioteka, ciemnia fotograficzna, jak i również zlokalizowana jest tu sekcja Federacji Anarchistycznej. „Rozbrat” tętni życiem, odbywają się tu imprezy i koncerty, a to wszystko funkcjonuje bez wsparcia finansowego samorządu czy biznesu.

Miastem z największą liczba squatów jest Wrocław. Na terenie miasta działają 3 squaty: squat przy ulicy Kromera, „Free dom” (który nie do końca wpisuje się w formę działania squatu) i wagenburg.

„Free dom” to legalne nieżalne centrum kulturalne. Władze miasta wyraziły zgodę na jego funkcjonowanie. Miejsce to powstało w 2000 roku i zrzesza artystów, którzy mieszkają w budynku obok, dzięki czemu tworzy się w tym miejscu specyficzna wspólnota.

W tym samym roku co „Free dom” powstał squat przy ulicy Kromera. Rok po powstaniu przetrwał nieprzyjemną eksmisję, ale mimo to funkcjonuje dalej. Budynek jest zamieszkiwany przez kilkanaście osób. Mieszkańcy budynku oprócz imprez muzycznych angażują się w różne akcje społeczne takie jak „Jedzenie zamiast bomb” w ramach której rozdają bezdomnym własnoręcznie zrobione posiłki. Akcje nie są finansowane przez państwo.

Ostatnim wrocławskim squatem jest squat wagenburg, który mieści się w opuszczonych wagonach kolejowych. Miejsce istnieje od 2001 roki i zmieniało swoje położenie kilka razy. W squat został też wcielony budynek w którym obecnie funkcjonuje szwalnia, bar oraz warsztat rowerowy. Miejsce to zrzesza kilkanaście osób, którzy zaangażowani są w kulturę niezależną, oraz takie inicjatywy jak blokowanie eksmisji czy jak już wcześniej wymieniona akcja „Jedzenie zamiast bomb” oraz innych manifestacjach.

W Gliwicach od 2000 roku działa squat „De Centrum” zlokalizowany jest w pięciokondygnacyjnej kamienicy w której niegdyś mieściła się fabryka. Budynek ma właściciela, ale ten nie próbuje eksmitować jego mieszkańców, ponieważ dobrze zdaje sobie z tego sprawę, że potencjalni inwestorzy nie byliby zainteresowani nieruchomością. Squattersi prowadzą szeroko zakrojoną działalność społeczną i kampanie ekologiczne. Rozdają jedzenie bezdomnym, odbywają się pokazy filmów, koncerty, warsztaty. Mają miejsce się również imprezy promujące aktywność młodych kobiet. Istnieje tam siłownia i biblioteka. W lecie 2002 roku powstał „mini-słot” uruchomiony przez okoliczną młodzież. Nie zyskał jednak przychylności rodziców ani policji, ponieważ przychodzili tam wagarowicze, za co według opiekunów byli odpowiedzialni mieszkańcy squatu. W związku z tym squattersi dostali ultimatum. Mieszkańcy musieli zlikwidować squat albo bardziej zaopiekować się dziećmi. W związku z tym squattersi pomagają młodzieży w lekcjach, a także udostępniają im sale do nauki gry na instrumentach, gotowania i tańca.

Kolejnym Gliwickim squatem jest „Krzyk”, który powstał około 4 lata temu na terenach byłych zakładów rzeźniczych. Budynek składa się z dwudziestu pomieszczeń oraz z baraków przekształconych na sale do jeżdżenia na deskorolkach. W skład squatu wchodzi wolnościowa biblioteka, w której spotykają się osoby należące do Stowarzyszenia KRZYK i Inicjatywy Pracowniczej. Podobnie tak jak w innych skłotach zlokalizowany jest tu bar i odbywają się tu wystawy oraz koncerty. Działalność squatu jednak może nie potrwać długo, ponieważ miasto planuje wyburzyć budynek. Sprzeciwiają się temu mieszkańcy, gdyż nie chcą by na jego miejscu wybudowano drogę. Umożliwiło to negocjacje ze squattersami. W ciągu roku muszą znaleźć nowy budynek, który mają dostać od miasta.

W Warszawie mieściło się kilka squatów. Jednym z nich był squat mieszczący się na ulicy Smyczkowej. Członkowie Federacji Anarchistycznej uruchomili tam Centrum Kultury Niezależnej, które nie działało długo. Squat został zlikwidowany m.in. przez władze Uniwersytetu Warszawskiego. Dziś budynek jest opustoszały.

Kolejnym squatem zlokalizowanym w stolicy jest „Twierdza”. Był to zesquotowany w 1998 roku budynek dziewiętnastowiecznej rosyjskiej cytadeli. „Twierdza” funkcjonowała dwa lata.

Następnym squatem jest „Czarna Żaba”, który funkcjonowała od 2001 do końca ubiegłego roku. Mieszańcy przejęli już inny budynek w którym kontynuują swoją działalność. W budynku „Czarnej Żaby” organizowano wiele koncertów oraz takie imprezy jak np. wystawy prac studentów ASP, akacja „Anarchiści dzieciom”zorganizowana w dzień dziecka, czy inne imprezy wspierające działalność ekologiczną. Miesił się tu bar sala koncertowa oraz galeria. Dziś na tym miejscu stoi stacja benzynowa.

Legalnie działającym squatem jest squat z Częstochowy, który mieści się w przedwojennym budynku. Obiekt zamieszkuje dwadzieścia osób. Odbywają się tu próby koncertów, jest tu także siłownia i pracownia sitodruku z której dochód jest inwestowany w budynek i działalność organizacji.

Ostatnim przykładem jest nielegalnie działający Niezależny Ośrodek Pracy Twórczej "La'Tryna" z Sosnowca, który powstał w 2001 roku. W ramach jego działalności odbywały się m. in. wykłady na temat ekologii i globalizacji. Ośrodek zmieniał miejcie swojej działalności ze względu na nieprzychylnych właścicieli budynku. Ośrodek ciągle szuka nowego miejsca w czym pomagają mu inne organizacje squatterskie i media.

Podsumowując, squaty w Polsce na wzór zachodni powstały stosunkowo niedawno, jako odpowiedź na trudną sytuację w sektorze mieszkalnictwa, jednak jest to dynamicznie rozwijające się środowisko, które aktywnie działa na polu szeroko rozumianej kultury. Oprócz powyżej opisanych przykładów na terenie kraju istnieje jeszcze kilka organizacji squatterskich, jednak jest to zjawisko trudne do opisania i niezwykle szybko zmieniające się.



Bibliografia:
Wojktun G., 2008, Wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe: wizje a rzeczywistość, Instytut Architektury i Planowania Przestrzennego, Szczecin, str. 120,129.

Wrocławska Sekcja Alternatywna, http://www.wsa.org.pl/art-squat___dom_wolnych_ludzi-25.html. Dostęp: 16.12.2016

1 komentarz:

  1. Wybierając firmę do cyklinowania podłóg w naszym biurze, kluczowe było dla nas znalezienie specjalistów, którzy mogą zapewnić wysoką jakość usług przy jednoczesnym zachowaniu czystości w miejscu pracy. Po dokładnych poszukiwaniach natknęliśmy się na https://cyklinowaniewarszawa.pl/, której oferta idealnie wpasowała się w nasze potrzeby. Już od pierwszego kontaktu byliśmy pod wrażeniem ich profesjonalizmu i podejścia do klienta. Prace zostały wykonane sprawnie, a efekt finalny przekroczył nasze oczekiwania. Dzięki ich zaangażowaniu i umiejętnościom, nasze biuro zyskało na wartości i komforcie pracy. To była prawdziwa przyjemność współpracować z tak rzetelną firmą.

    OdpowiedzUsuń