niedziela, 18 grudnia 2016

Próby rozwiązania problemów mieszkaniowych najniższych warstw społecznych

Agata Ponichtera

Springer F., 2015, 13 pięter, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, s. 9-119


Jak powszechnie wiadomo, dostęp do mieszkań dla niskich klas społecznych był zawsze utrudniony. Mimo prężnego rozwoju Warszawy w okresie międzywojnia, lokale były dostępne głównie dla osób posiadających kapitał. Niestety większa część społeczeństwa takim nie dysponowała. Książka Filipa Springera pt.: “13 pięter” ilustruje różnego rodzaju problemy, z jakimi zmagali się zarówno potencjalni mieszkańcy, jak i spółdzielnie mieszkaniowe. Przytoczony przeze mnie fragment pokazuje przekrój sytuacji mieszkaniowej w Warszawie w okresie międzywojennym.

Jak można dowiedzieć się z książki, początek okresu międzywojennego był dla polityki mieszkaniowej niezwykle trudny. Wyraźnie brakowało centralnej instytucji, w której kompetencjach znajdowałoby się zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych. Odpowiedzialność za zapewnienie mieszkań społeczeństwu leżała na barkach samorządów. Wynikało to z decyzji władzy, która nie zapewniła jednocześnie środków na to ważne zadanie. Z tego właśnie powodu nie było ono realizowane. Do miasta przybywało coraz więcej ludzi, na co nie było ono przygotowane. Jednocześnie weszła ustawa umożliwiająca eksmisję lokatorów, co nadmiernie wykorzystywali właściciele kamienic, bezlitośnie wyrzucając ich na bruk. Było to przyczyną częstych samobójstw, często nawet całych rodzin. Wraz z upływem czasu stale zwiększała się liczba bezdomnych osób. Schroniska nie oferowały odpowiednich warunków, ale mimo to były przepełnione. Zaczęły powstawać całe skupiska baraków, które stały się symbolem biedy. Warunki w nich urągały godności człowieka. Sytuacja miała szansę ulec zmianie - powstała Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która z założenia miała budować lokale dla najbardziej potrzebujących, dając im równocześnie inne udogodnienia. Jednak one właśnie sprawiały, że czynsz miesięczny wciąż przekraczał możliwości robotników. Dodatkowo miasto nie udzielało swojego wsparcia i nie pomagało w obsłudze nowych budynków. Stwarzało również problemy z udzielaniem kolejnych kredytów, jako że wolało wspomagać inwestycje dochodowe. Osoby zarządzające Warszawską Spółdzielnią Mieszkaniową postanowiły, że rozsądniejszym rozwiązaniem będzie budowa na własną rękę - powołują Społeczne Przedsiębiorstwo Budowlane. Osiedla szybko się budują, jednak duże koszty kredytów wpływają na wysokość czynszu - najbardziej potrzebująca grupa ludzi wciąż nie może sobie pozwolić na takie mieszkania. Równolegle powstaje także kooperatywa Zdobycz Robotnicza, dzięki której w przyszłości będzie można posiadać mieszkanie na własność. Wkładem własnym jest w tym wypadku praca robotników. I tu jednak pojawiają się problemy, po kilku latach działalność przestaje funkcjonować. Chcąc zmian, prezydent podpisuje ustawę dotyczącą ulg dla nowo wznoszonych budowli, ale w konsekwencji powstają jedynie budynki mające przynosić zysk, zamiast tych dla najuboższych. Jasny staje się fakt, że mieszkania dla najbardziej potrzebujących zaczną powstawać dopiero gdy będą opłacalne dla otoczenia. Jednak rząd orientuje się, że jeśli nie zacznie działać, ludzie mogą się zbuntować, co jeszcze pogorszy sytuację. Zostaje powołane Towarzystwo Osiedli Robotniczych, a udziałowcami są Bank Gospodarstwa Krajowego i Fundusz Pracy. Wreszcie osiągnięto sukces. Zostają wynajęci architekci Syrkusowie, którzy chcą realnej zmiany - pytają potencjalnych mieszkańców czego oczekiwaliby od swojego przyszłego mieszkania. Ku ich zaskoczeniu nie są to udogodnienia jak centralne ogrzewanie, bo to przez nie czynsz wzrasta, co tym samym uniemożliwia wynajem. Zmienia się sposób myślenia. Dzięki temu wreszcie powstają mieszkania, na które najubożsi mogą sobie pozwolić. Działalność rozwija się dalej - w efekcie powstają 3 duże osiedla w różnych częściach Warszawy. To wielki sukces. Niestety w wyniku zmian politycznych przestaje się udzielać towarzystwu kolejnych pożyczek. Wybucha wojna - zarówno nowe osiedla jak i baraki legną w gruzach.

Książka “13 pięter” opisuje skrajne wydarzenia, które miały miejsce w okresie międzywojnia, stąd tak surowa ocena polskiej polityki mieszkaniowej. Jednak nie sposób się nie zgodzić, że państwo nie powinno dopuszczać do tego typu sytuacji, gdzie tak wiele osób żyje w skrajnej biedzie. Jego działania powinny zapewniać przyzwoity byt każdemu mieszkańcowi, a nie tylko tym klasom, które wyraźnie same są w stanie sobie poradzić. Szczególnie nieprzychylnie do władz autor odnosi się w kwestii kryteriów udzielania kredytów na budownictwo mieszkaniowe. Inwestorzy prywatni, których działania przynoszą dużo zysków dla miasta, nie mają znaczących problemów przy ubieganiu się o pożyczki. Spółdzielnie natomiast nie są traktowane z nimi na równi. Chęć dużego zysku jest oczywista, ale świadczy to negatywnie o władzy, szczególnie w tak trudnym dla ludzi okresie. Ta sytuacja dziwi tym bardziej, że musiało minąć kilkanaście lat, aby rząd wyszedł z inicjatywą skutecznej pomocy dla części biednych rodzin.

Obecnie w Warszawie kształtuje się nowa polityka mieszkaniowa na kolejne kilkanaście lat. W proces ten włączeni są wszyscy zainteresowani - władza podkreśla jak istotne są konsultacje społeczne. Jest to element aktualizacji strategii Warszawy 2030. Jak dotąd ceny mieszkań w porównaniu do zarobków są zdecydowanie najwyższe w miastach Unii Europejskiej. Dotyczy to zarówno mieszkań prywatnych jak i tych przeznaczonych na wynajem. Głównym powodem tej sytuacji jest fakt, że większość mieszkań stanowią prywatną własność, a jednocześnie miasto nie inwestuje w mieszkania przeznaczone na wynajem. Liczne debaty z ekspertami mają przybliżyć w jaki sposób należy przeprowadzić działanie by osiągnąć zamierzony cel. Efektem prowadzonych działań ma być program mieszkaniowy, który zostanie przyjęty przez Radę m.st. Warszawy w 2017 r. Miasto zapowiada, że szczególny nacisk położy na “budowanie silnych wspierających się społeczności, starzenie się społeczeństwa oraz zrównoważony rozwój miasta i rewitalizację”. Jednak należy pamiętać o tym, że to jedynie plany. Proces ten dopiero się rozpoczął. Trudno więc mówić czy i jak szybko sytuacja mieszkaniowa w Warszawie ulegnie zmianie na lepsze.



źródła:
Springer F., 2015, 13 pięter, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, s. 9-119
http://2030.um.warszawa.pl/ (dostęp: 18.12.2016)
http://www.mieszkania2030.um.warszawa.pl/ (dostęp: 18.12.2016)

3 komentarze:

  1. W sumie ja również od niedawna zdecydowałam się na zakup mieszkania nowego i chcę mieć własny kąt. Jak już widziałam w ofercie dewelopera https://www.eurostyl.com.pl/oferta/nowe-mieszkania-rumia.html to muszę przyznać, że właśnie takie mieszkanie w Rumii najbardziej mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poniekąd są to ważne problemy, ale jeśli już mamy własne mieszkanie czy dom to zdecydowanie warto jest przeprowadzić w nim remont. Od siebie mogę każdemu polecić świetną firmę remontową https://www.wawerbud.pl/ co do której ja mam pełne zaufanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie problemem na początku było to aby jak najsprawniej przeprowadzić remont w moim domu. Dziś już dokładnie wiem, że właśnie firma https://www.remonty.w.poznaniu.pl/ takimi rzeczami na pewno się zajmuje.

    OdpowiedzUsuń