niedziela, 18 grudnia 2016

Czy Twoje mieszkanie Cię zabija?

Anna Zawada

Ostatnie dekady zaowocowały pozytywną zmianą w ludzkiej świadomości jeżeli chodzi o kwestię standardów życia oraz jakości powietrza w domach, mieszkaniach - ogółem w budynkach [2]. Mimo to, nadal nie wszyscy potrafią dostrzec analogię pomiędzy złym samopoczuciem i uciążliwymi dolegliwościami, które nękają nasz organizm a warunkami panującymi we własnych czterech ścianach. Na ogół, i często niesłusznie, problemy zdrowotne są przez nas utożsamiane z czynnikami zewnętrznymi. Tak naprawdę w wielu przypadkach odpowiedzialny jest za nie Syndrom Chorego Budynku. Kojarzy się go głównie z budynkami użyteczności publicznej, lecz równie często występuje w budynkach mieszkalnych.

Billewicz (2014) wskazuje na istnienie wielu definicji Syndromu Chorego Budynku SBS (ang. Sick Building Syndrome). Najpopularniejsze z nich głoszą, że pod tym określeniem kryje się zespół chorób wywołanych na skutek przebywania w pomieszczeniu, czy też budynku cechującym się nadmiernym zanieczyszczeniem. Występowaniu SBS sprzyjają również nieodpowiednie materiały konstrukcyjne i wyposażenie. Skutkiem czego mieszkańcy oraz przebywający w budynku odczuwają dyskomfort i cierpią na różnego rodzaju dolegliwości [1].

Lata 90. XX wieku przyniosły wzrost zainteresowania badaczy tematyką oddziaływania pomieszczeń zamkniętych na życie i zdrowie ludzi. Poskutkowało to zdefiniowaniem źródeł generujących zagrożenie dla użytkowników budynków [3]. Według Zgoły (2007), możemy wyróżnić szereg konkretnych przyczyn wywołujących uszczerbek na zdrowiu osób zamieszkujących chory budynek. Pierwszą grupę przyczyn stanowią czynniki chemiczne poprzez które należy rozumieć emisję szkodliwych substancji występujących w wysokich stężeniach w tworzywach sztucznych, klejach, czy lakierach, czyli w materiałach budowlanych. Wyodrębnione zostały również czynniki biologiczne objawiające się obecnością pleśni, grzybów, drobnoustrojów. Ich rozwój możliwy jest poprzez wilgoć, wysokie temperatury oraz nieprawidłową wentylację w pomieszczeniu. Kolejne przyczyny związane są ze zjawiskami radiacyjnymi i elektrostatycznymi, oddziaływaniem wibracyjnym i hałasem oraz stylem życia i nawykami mieszkańców [5].

Dolegliwości zdrowotne, które są wynikiem użytkowania chorego budynku zostały nazwane zespołem chorób związanych z budynkiem BRI (ang. Building Related Illness). W 1987 roku lista BRI została oficjalnie ustalona i zatwierdzona przez Światową Organizację Zdrowia. Do najpowszechniejszych zaburzeń zdrowotnych zalicza się: zmęczenie, bezsenność, mdłości, bóle i zawroty głowy, rozdrażnienie, brak skupienia, problemy z pamięcią, podrażnieni błon śluzowych, problemy skórne (zaczerwienienia, wysypki), duszności, katar, kaszel, bóle mięśni, gorączkę, ogólne osłabienie organizmu. Innymi poważnymi schorzeniami zakwalifikowanymi przez WHO jako choroby związane z budynkiem są: astma, zapalenie płuc/krtani/tchawicy/oskrzeli, legionelloza, kontaktowe zapalenie skóry, czy nawet nowotwory [5].

Mało kto zdaje sobie sprawę z zagrożeń jakie niesie ze sobą przebywanie w budynkach. Warto uważniej przyjrzeć się temu zagadnieniu z racji tego, że to właśnie w zamkniętych pomieszczeniach - mieszkaniu, pracy, budynkach użyteczności publicznej - spędzamy najwięcej czasu. Szacuje się, że jest to nawet około 80% trwania naszego życia [5]. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia procentowy udział chorych budynków na całym świecie waha się od 10% do 30%. Sytuacja Polski pod względem istnienia chorych budynków nie napawa optymizmem. Z badań wynika, że aż 1/4 budynków cierpi na SBS [2]. Za klasyczny przykład chorego budynku można podać warszawski biurowiec Oxford Tower. Jak na ironię, w tym budynku przez kilka lat swoją siedzibę miał Narodowy Fundusz Zdrowia. SBS w Oxford Tower był wynikiem oszczędnościowego projektu wentylacji, w związku z czym dochodziło do częstych omdleń pracowników i obniżenia ich produktywności. Aby zapobiec takim incydentom zdecydowano się zmodernizować elewację. Wyposażono ją w otwierane okna, aby zapewnić odpowiednią ilość świeżego powietrza dostarczanego do wewnątrz [4].


Źródła:

[1] Billewicz K. (2014), Ciemna strona efektywności energetycznej, http://www.cire.pl/pliki/2/syndrom_rynek_ciepla_wys.pdf (dostęp 14.12.2016)

[2] Korta-Pepłowska M., Chmiel M., Frączek K. (2016), Zagrożenia mikrobiologiczne
w środowisku pomieszczeń
, http://www.medycynasrodowiskowa.pl/Downloads/File/2016v2/MS_2016-2_06.pdf (dostęp 14.12.2016)

[3] Pastuszka J., Problemy jakości zdrowotnej środowiska pomieszczeń mieszkalnych
i biurowych
, http://www.ietu.katowice.pl/wpr/Dokumenty/Materialy_szkoleniowe/Szkol2/11-pastuszka.pdf (dostęp 14.12.2016)

[4] https://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_chorego_budynku (dostęp 14.12.2016)

[5] Zgoła B. (2007), Syndrom chorego budynku, http://www.muratorplus.pl/technika/konstrukcje/syndrom-chorego-budynku-cz2_57552.html (dostęp 14.12.2016)









4 komentarze:

  1. Ja się doskonale czuję w swoim mieszkaniu i nawet nie zamierzam tego faktu zmieniać. Tym bardziej, że jak czytałem jeszcze https://cuk.pl/porady/ubezpieczenie-nieruchomosci-pod-kredyt to wiedziałem, że jak będę kupował mieszkanie to również konieczne będzie jego ubezpieczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo wynajmowałem stare mieszkanie w kamienicy. W końcu zdecydowałem się na kredyt hipoteczny Tychy i standard mojego życia znacznie się polepszył wraz z przeprowadzeniem się do nowego lokum.

    OdpowiedzUsuń