niedziela, 14 grudnia 2014

Sposoby rozwiązywania konfliktów z uciążliwymi sąsiadami

Michał Pomarański


Według najnowszych badań Eurostatu dotyczących dość nietypowego zjawiska jakim są uciążliwi sąsiedzi mimo wszelkich spekulacji Polacy wypadają dość dobrze w porównaniu do mieszkańców innych krajów Unii Europejskiej. Dane pokazują, iż jedynie 14%  obywateli naszego kraju narzeka na swojego sąsiada – głównie ze względu na zbyt głośne zachowanie. Badania Eurostatu pokazują, że najbardziej hałaśliwymi mieszkańcami Europy są Maltańczycy (30% mieszkańców narzeka na swoich sąsiadów), w dalszej kolejnośći jest Rumunia (27%). Najmniej skarg na osoby w najbliższym otoczeniu odnotowuje się w Irlandii(niecałe 10%). Co ciekawe, Polacy w tym zestawieniu wypadają lepiej od np. Niemców. Średnia dla całej Unii Europejskiej to około 20%. Jednym z ciekawych zestawień Eurostatu jest również grupa osób skarżących się na swojego sąsiada. Badania pokazują, że skargi wpływają nie od osób starszych czy małżeństw a od młodych singli.
                Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy? Główny wniosek jaki powinien się nasunąć to, że Polacy wcale nie są narodem malkontentów. Jednak, przyczyną takiego stanu rzeczy, może być również brak odpowiednich regulacji prawnych czy po prostu chęć nie narażania się swoim sąsiadom. Nie bez znaczenia jest również to, że prawie połowa Polaków mieszka w domach wolnostojących(w Irlandi to aż 95%).

Co jednak kiedy znajdziemy się w wąskiej grupie Polaków niezadowolonych ze swojego sąsiedztwa?
Zarówno sąsiedzi awanturnicy, majsterkowicze, imprezowicze – wszyscy mogą stać się nie lada problemem zarówno dla mieszkańców sąsiednich lokali jak i dla całej wspólnoty mieszkaniowej. Najczęstszym problemem z jakim borykają się użytkownicy lokali jest zbyt duży hałas wydobywający się z sąsiedniego mieszkania. O ile jesteśmy w stanie przychylnym okiem spojrzeć na pojedyncze przypadki zakłócania spokoju, o tyle częste zakłócanie spokoju w mieszkaniu obok może skutecznie uprzykrzyć nam życie.
 Jak sobie poradzić z takim problemem?
Najlepszym sposobem jest oczywiście załatwienie sprawy polubownie. Czasami wystarczy jedna rozmowa z uciążliwym sąsiadem aby zaniechał zakłócania spokoju innym lokatorom. Dzięki mediacjom, w kulturalny i spokojny sposób możemy zapobiec tego typu praktykom nie wszczynając awantur i nie robiąc sobie wrogów. Jeśli jednak taki sposób nie przynosi zamierzonego efektu, kolejnym krokiem może być zgłoszenie sprawy na policji lub u Prezesa spółdzielni, który z kolei powinien zawiadomić dzielnicowego. W praktyce jednak, często zdarza się tak, że wezwanie policji kończy się jedynie upomnieniem. Trudno oczekiwać, aby osoba do której nie trafiła nasza prośba, grzecznie posłuchała policjanta.
Co jeśli nasze wysiłki idą na marne?
Szansą na rozwiązanie problemu mogą być przepisy prawne. Zgodnie z kodeksem cywilnym, właściciel nieruchomości nie powinien zakłócać prawa swoich sąsiadów do korzystania z ich własnej nieruchomości. W praktyce oznacza to, że jeśli sąsiad podejmuje działania powodujące przykry zapach, hałas, wibracje lub zakłóca spokój w inny sposób, można domagać się zaprzestania tego typu działań. Dodatkowo, w przypadku kiedy te zakłócenia negatywnie wpływają na zdrowie można ubiegać się o odszkodowanie od właściciela nieruchomości na zasadach odpowiedzialności za czyny niedozwolone. Zgodnie z artykułem 444 kodeksu cywilnego w razie wywołania uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmie wszelkie wynikłe z tego powodu koszt. Można ubiegać się nawet o rentę.
                Zdarzają się również sytuacje, których nie da się rozwiązać w taki sposób. Jeśli sąsiad prowadzi działalność gospodarczą, która powoduje hałas, emisje spalin lub inne uciążliwości z pomocą przychodzą dyrektywy Unijne wg których żaden mieszkaniec Unii Europejskiej nie powinien być narażony na hałas o poziomie zagrażającym zdrowiu lub jakości życia. Na poziomie krajowym kwestie hałasu reguluje również ustawa o ochronie środowiska.
                W Polsce istnieje również pojęcie  Prawa do spokojnego odpoczynku. (…)kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny (...)
Należy jednak zwrócić uwagę, iż policja może zainterweniować wówczas iż zakłócanie spokoju jest po godzinie 22. W innym wypadku zostanie prawdopodobnie odesłani do instytucji ochrony środowiska.
                Jeśli chodzi o pozbycie się uciążliwego sąsiada z terenu jego własności jest to praktycznie nie możliwe. W przypadku spółdzielni, można taką osobą eksmitować za sprawą wspólnoty mieszkaniowej ale jedynie jednogłośnie. Oznacza to, że bez głosu „za” samego winowajcy nie jesteśmy w stanie go wyprosić z jego mieszkania. (chyba, że uchwałę wspólnoty zastąpi orzeczenie sądu).
Kolejną kwestią jest bardzo znaczący problem palenia papierosów na balkonie. Są przepisy zakazujące np. palenie grilla na balkonie, natomiast nie wspomina się tutaj o dymie tytoniowym. Jak wiadomo, nie każdy życzy sobie, aby dym unoszący się z balkonu piętro niżej wpadał nam do mieszkania. W tym wypadku, jedynym sposobem na uzdrowienie całej sytuacji jest rozmowa z zakłócającym sąsiadem. Jeśli to nie pomoże, zostaje nam albo szczelne zamykanie okien, lub też „sądowa walka z wiatrakami”
Należy pamiętać jednak, że każdy z naszych sąsiadów to człowiek obok którego spędzimy większość naszego życia. Próby eksmitowania czy wchodzenie na ścieżki wojenne zwykle okazuje się być złym pomysłem. W większości przypadków wystarczy jedna poważna rozmowa o powstałym problemie, która w zupełności rozwiąże nam kwestie zakłócającego spokój sąsiada.

Źródło:
·         Dane Eurostat
·         www.europa.eu
·         www.domiporta.pl
·         Art. 444 kodeksu cywilnego
·         Ustawa o własności lokali

·         https://www.mg.gov.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz