niedziela, 14 grudnia 2014

Rewitalizacja osiedli z wielkiej płyty

Kamil Matysiak 

                                        Rewitalizacja osiedli z wielkiej płyty
Osiedla z wielkiej płyty są nieodłącznym elementem krajobrazu dużych miast w Polsce. Nie da się ukryć faktu, że wiele z nich nie spełniło społecznego oczekiwania na zamieszkanie w miejscu estetycznym, otoczonym przyrodą, z kompleksami usługowymi i dobrze skomunikowanym z ośrodki zatrudnienia. Powszechna opinia o osiedlach z wielkiej płyta, według której miejsca te stanowią jedynie sypialnie dla szerokich mas społecznych o niższych dochodach, nie jest oderwana od realiów panujących w naszym kraju. Przyjęty model zapewnienia ludziom potrzeb mieszkaniowych przyniósł wiele problemów dla mieszkańców osiedli z wielkiej płyty. Unifikacja mieszań i budynków, brak różnorodności w klasach społecznych mieszkańców, brak miejsc integracji oraz miejsc do świadczenia usług dla lokalnych społeczności prowadził niejednokrotnie do powstawania specyficznych gett, skazanych na postępujący ich regres. Podstawową przyczyną braku akceptacji mieszkańców dla tego typu zabudowy systemowej jest jej odhumanizowanie poprzez ogromną skalę założeń osiedlowych oraz monotonię rozwiązań przestrzennych[1]. Zmiana tego stanu rzeczy nie może polegać na zburzeniu dotychczasowych zabudowań i wzniesieniu w ich miejsce nowych osiedli, odpowiadających potrzebom społecznym. Pierwszą przeszkoda do wdrożenia takiego rozwiązania jest skala problemu rewitalizacji osiedli z wielkiej płyty. Według Ministerstwa Transportu i Budownictwa w 2013 roku w blokach z wielkiej płyty mieszało w Polsce 12 milionów osób, czyli w przybliżeniu 30 % społeczeństwa. Izba Inżynierów Budownictwa szacuje, że rewitalizacja wszystkich wielkopłytowych osiedli w Polsce kosztowałaby 200 mld zł, co stanowi około 2/3 rocznego budżetu państwa polskiego[2]. Kolejną przeszkodą do wdrożenia zaproponowanego rozwiązania jest niemożliwość zapewnienia mieszańcom innych lokali, które odpowiadałyby lokalom dotychczasowym a także miałyby ten sam status prawny. Jedyne możliwe rozwiązanie w warunkach naszego kraju, z uwagi na istotne koszty, polega na prowadzeniu rewitalizacji planowej, wdrażanej etapowo, z zaangażowaniem w jej procesy właścicieli budynków, lokali a także samych mieszańców osiedli.  
Pojęcie rewitalizacji odnosi się do działań prowadzonych na istniejących przestrzeniach zurbanizowanych, co w istotny sposób odróżnia je od pojęć definiujących działania skierowane na planowanie i realizowanie nowych zespołów zabudowy na dotychczas niezabudowanych terenach. Do działań rewitalizacyjnych należy zaliczyć odbudowę zniszczonych, ale niegdyś żywych obszarów miejskich[3].
Biorąc pod uwagę powyższe wyznaczniki można pokusić się o zaproponowanie działań, jakie w Polsce mogą zapewnić odnowę osiedli z wielkiej płyty i dać im perspektywę rozwoju. Przełamanie monotonności brył budynków osiedlowych można uzyskać poprzez dobudowanie balkonów i tarasów. Korzystne mogłoby być wprowadzanie nieregularnych nadbudówek lokali, z oddzielającymi je tarasami, pozwalających uzyskać nową linię dachową. Łatwym sposobem przełamania swoistej nudy architektonicznej budynków mogłoby być pomalowanie ich elewacji różnymi kolorami, lub poprzez wprowadzenie niestandardowych okien, co na klatkach schodowych budynków wydaje się zadaniem dość łatwym do wykonania. Wprowadzanie ciekawych elementów szklanych czy stalowych u wejść do klatek schodowych pozwoliłoby je odróżniać od siebie.
Ingerencja ograniczona do samych brył budynków może nie przynieść zamierzonego efektu przełamania stagnacji wizerunkowej osiedli. Należałoby rozważyć również konieczność wprowadzania miedzy bloki ciekawej, niskiej zabudowy mieszkalnej i użytkowej. Rozwiązanie takie do istniejących osiedli wprowadziłoby trochę „nowej krwi” i stworzyło miejsca integracji społecznej. Z reguły osiedla z wielkiej płyty były oddawane do użytku w jednym okresie grupie społecznej o niskim i zbliżonym poziomie wiekowym. To spowodowało, że na przestrzeni lat mogło dojść do zestarzenia się miejscowej populacji i do opuszczenia osiedla przez dzieci starych osiedleńców. Wprowadzenie do krwiobiegu osiedlowego nowej generacji osiedleńców stanowiłoby niewątpliwie pozytywną zmianę w obrazie społeczności. Również wprowadzenie nowej zabudowy, w której są świadczone usługi dałoby możliwość spotykania się w kawiarniach, pralniach, sklepikach, u fryzjera czy też w lokalnej pizzerii. Wyprowadzanie takich ośrodków integracji społecznej i użyteczności publicznej z osiedli było niewątpliwym błędem. Dobrym pomysłem na połączenie starych i nowych obiektów byłoby wprowadzenie między budynki nowoczesnej zieleni i małych obiektów architektury ogrodowej w postaci murków, łuków drewnianych czy altan. Również małe formy architektoniczne z wodą pozwoliłyby wprowadzić w życie osiedla namiastkę świata owadów i ptaków. Czynnikiem sprzyjającym wyciąganiu z lokali mieszkańców mogłoby być stworzenie nawet małych miejsc do gimnastyki rekreacyjnej i fitnessu a także miejsc zabaw dla najmłodszych.
Rewitalizacja jest nie tylko dobrym pomysłem na przekształcenie betonowych pustyń w miejsca atrakcyjnego życia. Jest również koniecznością, która może skutecznie hamować takie negatywne zjawiska jak przestępczość, poczucie zagrożenia u mieszkańców i postępującą degradację lokalnego środowiska. Może również podnosić samoocenę mieszkańców i sposób ich postrzegania. Ludzie wyciągają oczywiste wnioski na temat bogactwa i klasy społecznej mieszkańców według ich miejsca zamieszkania[4].





[1] Filipowicz K., Dokąd idziesz Wielka Płyto, w: Wykuszowe wspomnienia (ed. Korzeń J.) Przegląd Urbanistyczny, t. III (2011) s. 102
[2] Wybieralski M., Zaraz się zawali, czy przetrwa jeszcze 100 lat http://wyborcza.pl/1,76842,13910279,Zaraz_sie_zawali__czy_przetrwa_jeszcze_100_lat__Rzad.html


[3] Podręcznik rewitalizacji Zasady, procedury i metody działania współczesnych procesów rewitalizacji Warszawa 2013, s. 12.
[4] Lindstrom, B.  1997. A sense of place: Housing selection on Chicago’s north shore.
The Sociological Quarterly, 38

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz