niedziela, 14 grudnia 2014

Historia i problemy blokowisk



 Olga Kowalczyk

Historia i problemy blokowisk

Pierwsze wizje budynków wielorodzinnych w formie bloków powstały na początku XX wieku, kiedy wraz z postępującym rozwojem techniki tworzył się Modernizm. Jego koncepcje zakładały całkowity przewrót w architekturze i odejście od wszelkich wówczas znanych stylów. Nowe budowle miały być w pierwszej kolejności funkcjonalne, charakteryzować się prostą formą (przez użycie geometrycznych kształtów i surowych materiałów takich jak beton i stal) oraz miały być pozbawione jakichkolwiek elementów dekoracyjnych. Jeden z ojców modernizmu, francuski architekt Le Corbusier stworzył wizję jednostki mieszkaniowej będącej samodzielnym budynkiem o funkcji mieszkalnej z uwzględnieniem wszelkich potrzeb mieszkańców. W jego wizji ogromne bloki zaopatrzone były w pasaże handlowe i punkty usługowe, na dachach miały znajdować się ogrody, baseny, place zabaw i inne miejsca rozrywki, natomiast przestrzeń wokół budynku miała być rozległym terenem zielonym. W praktyce jednak przy tworzeniu osiedli ograniczano się jedynie do realizacji funkcji mieszkalnych w jak największej ilości, a tworzenia udogodnień zaniechano ze względu na koszty i brak czasu. Zalety prostego budownictwa wielorodzinnego ujawniły się wraz z szybkim rozwojem miast gdy istniała potrzeba dużej ilości mieszkań, a problem ten łatwo rozwiązywała budowa osiedli z wielkiej płyty. Z czasem mieszkanie w tego typu jednostkach ujawniało swoje wady, którymi były nie tylko względy techniczne budynków, ale przede wszystkim aspekty społeczne.

Ułomności wielkich osiedli ukazuje biografia „My, dzieci z dworca ZOO” narkomanki Christiane F., której historia upadku rozpoczyna się od momentu przeprowadzki ze wsi do wielkiego osiedla w Berlinie Zachodnim w latach 70 XX wieku. Przedstawia kulisy życia dziecka wyrwanego ze spokojnego wiejskiego życia do realiów nieprzyjaznego wielkomiejskiego blokowiska. Codzienne spotkania ze zdemoralizowanymi rówieśnikami, wszechobecna patologia i brak zajęć prowadzą do stopniowego zepsucia dziewczynki, która dostosowuje się do panującego tam stylu życia i zasad. Źródłem problemu w wielkich osiedlach mieszkaniowych było założenie za podstawowy cel umieszczenia w nich jak największej liczby ludzi bez uwzględnienia ich potrzeb poza posiadaniem mieszkania. Najbardziej poszkodowane stały się dzieci i młodzież, których potrzeba zabawy została zmarginalizowana co doprowadziło do wytworzenia się nowych, negatywnych form spędzania czasu. Zbyt mała ilość przestrzeni bez odpowiedniego zagospodarowania i wszechobecne zakazy nie pozwalały młodym mieszkańcom na aktywne spędzanie wolnego czasu, nie było też możliwości odseparowania się od osiedla. Bardzo duża liczba ludzi na niewielkim ternie wymusiła powstanie hierarchizacji społecznej, która w nie zamożnym i nie wykształconym społeczeństwie stawia na szczycie osoby silne i budzące strach wśród pozostałych, terroryzujące przemocą. Aby radzić sobie w tych warunkach należało dostosować się do „liderów” za czym szedł rozwój odizolowanych grup, drobnej przestępczości oraz narkomanii i innych patologii społecznych.

W Polsce idea wielkich osiedli mieszkaniowych przyjęła się szybko i była podstawową budownictwa mieszkalnego od lat 50. do lat 90 XX wieku. Po II wojnie na skutek zniszczeń, intensywnego rozwoju miast i masowego napływu ludności wiejskiej istniał ogromny deficyt mieszkań. Podobnie jak w Niemczech, wielkie zespoły mieszkaniowe lokowano na obrzeżach miast, powstawały bez dobrego planu zagospodarowania i w bardzo szybkim tempie, co negatywnie wpływało na ich jakość. Osiedla na klika, a nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi planowane były na stosunkowo niewielkich obszarach, przez co również w Polsce nie udało się uniknąć problemów społecznych na ich terenie. Początkowe postrzeganie blokowisk jako przejawu nowoczesności szybko straciło na aktualności, stopniowo wychodziły wszelkie niedoróbki i niedogodności, a życie w nich okazało się nieprzyjazne i nieprzystosowane do potrzeb człowieka. Zbyt duża ilość obcych sobie ludzi na niewielkim terenie osiedla i w jeszcze mniejszych powierzchniach bloków powodowała konflikty społeczne. Odizolowane od miasta osiedla nie były odpowiednio zaplanowane w tereny zielone, usługowe, miejsca aktywnego wypoczynku i rozrywki, gdzie można było by spędzać czas poza pracą. Mieszkańców dotykała monotonia co najbardziej uderzało w młodych ludzi, którzy nie mieli zbyt wielu możliwości spędzania wolnego czasu. Jako jeden z głównych problemów socjalnych polskich blokowisk wymienia się powstanie subkultury blokersów. Termin ten określa młodzież chuliganiącą, zaniedbującą szkołę, stosującą używki. Blokersi spędzają większość dnia na ławkach pod blokami nie widząc dla siebie perspektyw lepszego życia, jednak z czasem większość z nich z tego „wyrasta” i dostosowuje się do normalnego życia, część z nich natomiast popada w co raz głębsze problemy. Zjawisko to mimo, że negatywne, nigdy miało takiej skali jak w przypadku problemów berlińskich osiedli opisanych w biografii Christiane F.

Wielka płyta nie jest już stosowana w nowym budownictwie mieszkaniowym, jednak jest główną formą zamieszkania w środkowo-wschodnich krajach Europy. Według szacunków mieszka w nich aż 12 milionów Polaków. Większość bloków mieszkalnych od kilkunastu lat zostaje poddana modernizacjom, głównie w zakresie ocieplenia, bezpieczeństwa i zmianom infrastruktury wokół budynków. Bloki zyskują także pstrokate kolory tynków co często kłóci się zarówno z założeniami modernizmu i jak i dzisiejszej estetyki. Problemy społeczne powodowane bezpośrednio życiem w blokach zmniejszają swoją skalę, głównie przez zmianę stylu życia młodzieży wynikającą z ogromnego postępu cywilizacyjnego i lepszej jakości życia w stosunku do lat ubiegłego wieku.
Wszelkie zmiany mimo, że istotne, zauważalne i pozytywne dla mieszkańców niewiele zmieniają w krajobrazie miasta. Inwestycje w modernizacje blokowisk powinna być dużo szerzej zakrojona i zaplanowana tak by z osiedli tych stworzyć atrakcyjne i funkcjonalne obszary z odpowiednio wyremontowanymi i unowocześnionymi blokami o harmonijnej estetyce tak by przenieść je w XXI wiek.


Lektura: Christiane F.: My, dzieci z dworca ZOO, 1987, przekład: R. Turczyn. fragment o       
               Gropiusstadt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz