Kamil Matysiak
Rewitalizacja osiedli z wielkiej
płyty
Osiedla z wielkiej płyty są nieodłącznym
elementem krajobrazu dużych miast w Polsce. Nie da się ukryć faktu, że wiele z
nich nie spełniło społecznego oczekiwania na zamieszkanie w miejscu estetycznym,
otoczonym przyrodą, z kompleksami usługowymi i dobrze skomunikowanym z ośrodki
zatrudnienia. Powszechna opinia o osiedlach z wielkiej płyta, według której
miejsca te stanowią jedynie sypialnie dla szerokich mas społecznych o niższych
dochodach, nie jest oderwana od realiów panujących w naszym kraju. Przyjęty model
zapewnienia ludziom potrzeb mieszkaniowych przyniósł wiele problemów dla
mieszkańców osiedli z wielkiej płyty. Unifikacja mieszań i budynków, brak
różnorodności w klasach społecznych mieszkańców, brak miejsc integracji oraz
miejsc do świadczenia usług dla lokalnych społeczności prowadził
niejednokrotnie do powstawania specyficznych gett, skazanych na postępujący ich
regres. Podstawową przyczyną braku akceptacji mieszkańców dla tego typu
zabudowy systemowej jest jej odhumanizowanie poprzez ogromną skalę założeń
osiedlowych oraz monotonię rozwiązań przestrzennych[1].
Zmiana tego stanu rzeczy nie może polegać na zburzeniu dotychczasowych
zabudowań i wzniesieniu w ich miejsce nowych osiedli, odpowiadających potrzebom
społecznym. Pierwszą przeszkoda do wdrożenia takiego rozwiązania jest skala
problemu rewitalizacji osiedli z wielkiej płyty. Według Ministerstwa Transportu
i Budownictwa w 2013 roku w blokach z wielkiej płyty mieszało w Polsce 12
milionów osób, czyli w przybliżeniu 30 % społeczeństwa. Izba Inżynierów
Budownictwa szacuje, że rewitalizacja wszystkich wielkopłytowych osiedli w
Polsce kosztowałaby 200 mld zł, co stanowi około 2/3 rocznego budżetu państwa
polskiego[2].
Kolejną przeszkodą do wdrożenia zaproponowanego rozwiązania jest niemożliwość
zapewnienia mieszańcom innych lokali, które odpowiadałyby lokalom
dotychczasowym a także miałyby ten sam status prawny. Jedyne możliwe
rozwiązanie w warunkach naszego kraju, z uwagi na istotne koszty, polega na prowadzeniu
rewitalizacji planowej, wdrażanej etapowo, z zaangażowaniem w jej procesy
właścicieli budynków, lokali a także samych mieszańców osiedli.
Pojęcie rewitalizacji odnosi się do działań
prowadzonych na istniejących przestrzeniach zurbanizowanych, co w istotny
sposób odróżnia je od pojęć definiujących działania skierowane na planowanie i
realizowanie nowych zespołów zabudowy na dotychczas niezabudowanych terenach.
Do działań rewitalizacyjnych należy zaliczyć odbudowę zniszczonych, ale niegdyś
żywych obszarów miejskich[3].
Biorąc pod uwagę powyższe wyznaczniki można
pokusić się o zaproponowanie działań, jakie w Polsce mogą zapewnić odnowę
osiedli z wielkiej płyty i dać im perspektywę rozwoju. Przełamanie monotonności
brył budynków osiedlowych można uzyskać poprzez dobudowanie balkonów i tarasów.
Korzystne mogłoby być wprowadzanie nieregularnych nadbudówek lokali, z
oddzielającymi je tarasami, pozwalających uzyskać nową linię dachową. Łatwym
sposobem przełamania swoistej nudy architektonicznej budynków mogłoby być
pomalowanie ich elewacji różnymi kolorami, lub poprzez wprowadzenie
niestandardowych okien, co na klatkach schodowych budynków wydaje się zadaniem
dość łatwym do wykonania. Wprowadzanie ciekawych elementów szklanych czy stalowych
u wejść do klatek schodowych pozwoliłoby je odróżniać od siebie.
Ingerencja ograniczona do samych brył
budynków może nie przynieść zamierzonego efektu przełamania stagnacji
wizerunkowej osiedli. Należałoby rozważyć również konieczność wprowadzania
miedzy bloki ciekawej, niskiej zabudowy mieszkalnej i użytkowej. Rozwiązanie
takie do istniejących osiedli wprowadziłoby trochę „nowej krwi” i stworzyło
miejsca integracji społecznej. Z reguły osiedla z wielkiej płyty były oddawane
do użytku w jednym okresie grupie społecznej o niskim i zbliżonym poziomie
wiekowym. To spowodowało, że na przestrzeni lat mogło dojść do zestarzenia się
miejscowej populacji i do opuszczenia osiedla przez dzieci starych osiedleńców.
Wprowadzenie do krwiobiegu osiedlowego nowej generacji osiedleńców stanowiłoby
niewątpliwie pozytywną zmianę w obrazie społeczności. Również wprowadzenie nowej
zabudowy, w której są świadczone usługi dałoby możliwość spotykania się w
kawiarniach, pralniach, sklepikach, u fryzjera czy też w lokalnej pizzerii.
Wyprowadzanie takich ośrodków integracji społecznej i użyteczności publicznej z
osiedli było niewątpliwym błędem. Dobrym pomysłem na połączenie starych i
nowych obiektów byłoby wprowadzenie między budynki nowoczesnej zieleni i małych
obiektów architektury ogrodowej w postaci murków, łuków drewnianych czy altan. Również
małe formy architektoniczne z wodą pozwoliłyby wprowadzić w życie osiedla
namiastkę świata owadów i ptaków. Czynnikiem sprzyjającym wyciąganiu z lokali
mieszkańców mogłoby być stworzenie nawet małych miejsc do gimnastyki
rekreacyjnej i fitnessu a także miejsc zabaw dla najmłodszych.
Rewitalizacja jest nie tylko dobrym
pomysłem na przekształcenie betonowych pustyń w miejsca atrakcyjnego życia. Jest
również koniecznością, która może skutecznie hamować takie negatywne zjawiska jak
przestępczość, poczucie zagrożenia u mieszkańców i postępującą degradację
lokalnego środowiska. Może również podnosić samoocenę mieszkańców i sposób ich
postrzegania. Ludzie wyciągają oczywiste wnioski na temat bogactwa i klasy
społecznej mieszkańców według ich miejsca zamieszkania[4].
[1] Filipowicz
K., Dokąd idziesz Wielka Płyto, w: Wykuszowe wspomnienia (ed. Korzeń J.)
Przegląd Urbanistyczny, t. III (2011) s. 102
[2]
Wybieralski M., Zaraz się zawali, czy przetrwa jeszcze 100 lat http://wyborcza.pl/1,76842,13910279,Zaraz_sie_zawali__czy_przetrwa_jeszcze_100_lat__Rzad.html
[3]
Podręcznik rewitalizacji Zasady, procedury i metody działania współczesnych
procesów rewitalizacji Warszawa 2013, s. 12.
[4] Lindstrom, B. 1997. A sense of place: Housing selection on
Chicago’s north shore.
The
Sociological Quarterly, 38
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz