Anna
Zawada
Ostatnie
dekady zaowocowały pozytywną zmianą w ludzkiej świadomości
jeżeli chodzi o kwestię standardów życia oraz jakości
powietrza w domach, mieszkaniach - ogółem w budynkach [2]. Mimo
to, nadal nie wszyscy potrafią dostrzec analogię pomiędzy złym
samopoczuciem i uciążliwymi dolegliwościami, które nękają nasz
organizm a warunkami panującymi we własnych czterech ścianach. Na
ogół, i często niesłusznie, problemy zdrowotne są przez nas
utożsamiane z czynnikami zewnętrznymi. Tak naprawdę w wielu
przypadkach odpowiedzialny jest za nie Syndrom Chorego Budynku.
Kojarzy się go głównie z budynkami użyteczności publicznej, lecz
równie często występuje w budynkach mieszkalnych.
Billewicz
(2014) wskazuje na istnienie wielu definicji Syndromu Chorego Budynku
SBS (ang. Sick Building Syndrome). Najpopularniejsze z nich głoszą,
że pod tym określeniem kryje się zespół chorób wywołanych na
skutek przebywania w pomieszczeniu, czy też budynku cechującym się
nadmiernym zanieczyszczeniem. Występowaniu SBS sprzyjają również
nieodpowiednie materiały konstrukcyjne i wyposażenie. Skutkiem
czego mieszkańcy oraz przebywający w budynku odczuwają dyskomfort
i cierpią na różnego rodzaju dolegliwości [1].
Lata
90. XX wieku przyniosły wzrost zainteresowania badaczy tematyką
oddziaływania pomieszczeń zamkniętych na życie i zdrowie ludzi.
Poskutkowało to zdefiniowaniem źródeł generujących zagrożenie
dla użytkowników budynków [3]. Według Zgoły (2007), możemy
wyróżnić szereg konkretnych przyczyn wywołujących uszczerbek na
zdrowiu osób zamieszkujących chory budynek. Pierwszą grupę
przyczyn stanowią czynniki chemiczne poprzez które należy rozumieć
emisję szkodliwych substancji występujących w wysokich
stężeniach w tworzywach sztucznych, klejach, czy lakierach, czyli
w materiałach budowlanych. Wyodrębnione zostały również
czynniki biologiczne objawiające się obecnością pleśni, grzybów,
drobnoustrojów. Ich rozwój możliwy jest poprzez wilgoć, wysokie
temperatury oraz nieprawidłową wentylację w pomieszczeniu. Kolejne
przyczyny związane są ze zjawiskami radiacyjnymi i
elektrostatycznymi, oddziaływaniem wibracyjnym i hałasem oraz
stylem życia i nawykami mieszkańców [5].
Dolegliwości
zdrowotne, które są wynikiem użytkowania chorego budynku zostały
nazwane zespołem chorób związanych z budynkiem BRI (ang. Building
Related Illness). W 1987 roku lista BRI została oficjalnie ustalona
i zatwierdzona przez Światową Organizację Zdrowia. Do
najpowszechniejszych zaburzeń zdrowotnych zalicza się: zmęczenie,
bezsenność, mdłości, bóle i zawroty głowy, rozdrażnienie, brak
skupienia, problemy z pamięcią, podrażnieni błon śluzowych,
problemy skórne (zaczerwienienia, wysypki), duszności, katar,
kaszel, bóle mięśni, gorączkę, ogólne osłabienie organizmu.
Innymi poważnymi schorzeniami zakwalifikowanymi przez WHO jako
choroby związane z budynkiem są: astma, zapalenie
płuc/krtani/tchawicy/oskrzeli, legionelloza, kontaktowe zapalenie
skóry, czy nawet nowotwory [5].
Mało
kto zdaje sobie sprawę z zagrożeń jakie niesie ze sobą
przebywanie w budynkach. Warto uważniej przyjrzeć się temu
zagadnieniu z racji tego, że to właśnie w zamkniętych
pomieszczeniach - mieszkaniu, pracy, budynkach użyteczności
publicznej - spędzamy najwięcej czasu. Szacuje się, że jest to
nawet około 80% trwania naszego życia [5]. Jak podaje Światowa
Organizacja Zdrowia procentowy udział chorych budynków na całym
świecie waha się od 10% do 30%. Sytuacja Polski pod względem
istnienia chorych budynków nie napawa optymizmem. Z badań wynika,
że aż 1/4 budynków cierpi na SBS [2]. Za klasyczny przykład
chorego budynku można podać warszawski biurowiec Oxford Tower. Jak
na ironię, w tym budynku przez kilka lat swoją siedzibę miał
Narodowy Fundusz Zdrowia. SBS w Oxford Tower był wynikiem
oszczędnościowego projektu wentylacji, w związku z czym dochodziło
do częstych omdleń pracowników i obniżenia ich produktywności.
Aby zapobiec takim incydentom zdecydowano się zmodernizować
elewację. Wyposażono ją w otwierane okna, aby zapewnić
odpowiednią ilość świeżego powietrza dostarczanego do wewnątrz
[4].
Źródła:
[1]
Billewicz K. (2014), Ciemna
strona efektywności energetycznej,
http://www.cire.pl/pliki/2/syndrom_rynek_ciepla_wys.pdf (dostęp
14.12.2016)
[2]
Korta-Pepłowska M., Chmiel M., Frączek K. (2016), Zagrożenia
mikrobiologiczne
w środowisku pomieszczeń, http://www.medycynasrodowiskowa.pl/Downloads/File/2016v2/MS_2016-2_06.pdf (dostęp 14.12.2016)
w środowisku pomieszczeń, http://www.medycynasrodowiskowa.pl/Downloads/File/2016v2/MS_2016-2_06.pdf (dostęp 14.12.2016)
[3]
Pastuszka J., Problemy
jakości zdrowotnej środowiska pomieszczeń mieszkalnych
i biurowych, http://www.ietu.katowice.pl/wpr/Dokumenty/Materialy_szkoleniowe/Szkol2/11-pastuszka.pdf (dostęp 14.12.2016)
i biurowych, http://www.ietu.katowice.pl/wpr/Dokumenty/Materialy_szkoleniowe/Szkol2/11-pastuszka.pdf (dostęp 14.12.2016)
[4]
https://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_chorego_budynku (dostęp
14.12.2016)
[5]
Zgoła B. (2007), Syndrom
chorego budynku,
http://www.muratorplus.pl/technika/konstrukcje/syndrom-chorego-budynku-cz2_57552.html
(dostęp 14.12.2016)
Ja się doskonale czuję w swoim mieszkaniu i nawet nie zamierzam tego faktu zmieniać. Tym bardziej, że jak czytałem jeszcze https://cuk.pl/porady/ubezpieczenie-nieruchomosci-pod-kredyt to wiedziałem, że jak będę kupował mieszkanie to również konieczne będzie jego ubezpieczenie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDługo wynajmowałem stare mieszkanie w kamienicy. W końcu zdecydowałem się na kredyt hipoteczny Tychy i standard mojego życia znacznie się polepszył wraz z przeprowadzeniem się do nowego lokum.
OdpowiedzUsuń